Antek przyniósł dziś ze szkoły, jak co roku, zamówione czekoladki świąteczne tak zwane dobroczynne. Płacimy trochę drożej i część pieniędzy dokładnie 30% idzie na szkole na Madagaskarze, z która współpracuje liceum Antka. Antek zreszta należy do stowarzyszenia tej współpracy. Wzięłam w tym roku trzy pudełka mieszanych pralinek i jedno pudełko mendiants - na drobny prezent. Dwa pudełka pralinek tez są na prezent. Czyli trochę ponad kilogram czekoladek.
Zrobilam tez florentynki dzisiaj - ulubione ciasteczka adwentowe mojego męża, których za to mój syn nie tyka za bardzo...: kandyzowane wiśnie, kandyzowane pomarańcze, płatki migdałów, orzechy laskowe posiekane, trochę kremówki i miodu by się wszystko trzymało. Lekko zapieczone. Pyszne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz