Od 2 września... czekam... od czasu jak się pożegnaliśmy przed twoja szkoła czekam... A to już jutro. Początek jesiennych wakacji. Jedziemy do Wersalu odebrać Antka.
Tymczasem mój dzielny, samodzielny i bardzo inteligentny syn od środy pisze egzaminy. Każdego dnia. W środę to były 4 godziny matematyki, wczoraj 4 godziny geopolityki temat "1913-1945: upadek pokoju", dziś 3 godziny angielskiego rano, obiad i 3 godziny niemieckiego popołudniu a jutro jeszcze 4 godziny filozofii.
Po tych egzaminach będzie pierwsza klasyfikacja studentów i w zależność od miejsc, które zajmą będzie dostosowana pedagogiką na ciąg dalszy.
Wakacje w kalendarzu trwają 2 tygodnie ale Antoni zapowiedział, ze weźmie 4-5 dni maksymalnie bo potem musi pracować. Nie mówiąc o zabiegu dentystycznym, który go czeka, osłabi i przeszkodzi w codzienności...
Ale radons jest... czekam synku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz