Od wczoraj wielka radość. Znaleźliśmy naszego syna w Ginette i wróciliśmy do domu po szybkim obiedzie u szwagrowstwa w ich wiejskiej posiadłości. Dziś porządkując rzeczy i nastawiając kolejne pralki przymierzyła sobie khallot czyli ta tradycyjna czapkę z antkowej szkoły, z której każdy tam jest dumny przez dziesieciolecia. Fajnie się nosi. Lubię!
Kilka dni odpoczynku i zobaczymy co dalej... do pracy i jakiej...
Wczoraj rozmowom nie było końca i pomimo zmęczenia do północy nam zeszło. Antek wczoraj pisał rozprawkę z filozofii na temat "Pierwsza prawda". Temat dość dziwny ale i z tym sobie poradził. Poczekamy na rezultaty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz