W Pornichet mam zawsze ten sam rytm...
Bieg poranny koło 7 rano - trening około 45-60 minut.
Potem śniadanie.
Toaleta poranna i zakupy w centrum... Co tam potrzeba. Dziś tylko 🍞.
Potem kawa i woda w mojej kawiarni na plaży. Sunset...
Koło 12... Idę szykować obiad.
Po obiedzie lektury na tarasie, pod sosna.
Koło 16 plaża... Latem albo marsze zima.
Powrót koło 19.
Kolacja. Lektury i o 22 spie!
Czasem restauracje czasem kino czy koncert.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz