Talinn to nie tylko stare pałace, cudowne parki i budynki oficjalne ale tez stare miasto. Jest ono tutaj malutkie w porównaniu do tego w Rydze ale za to składające się z dwóch części: miasto wysokie czyli Toompea i miasto niskie.
Całość otoczona jest murami obronnymi i wieżami ( 27 wiez) datującym na XIV i XV wiek. Przy murach i wieżach kilka muzeów opowiadający średniowieczną historie miasta.
W mieście wysokim znajduje się prawosławna katedra jak i protestancka katedra. Do tej drugiej wstęp jest płatny. W tej pierwszej udało nam się wejść tam gdzie nie wchodzą turyści dzięki moim pytaniom w płynnym rosyjskim! Moi panowie byli dumni jak się znaleźli przed najcenniejsza ikona Aleksandra Newskiego... W tej części - różowy budynek jest tez estoński parlament, kilka tarasów widokowych, licznych butików i dość ciekawych restauracji! Wbrew pozorom trochę mniej tutaj turystów niż na dole!
Na dole średniowieczny ratusz i jego plac przyciągają tłumy. Pierwszy ratusz datuje na XIII wiek ale był kilka razy przebudowywany. Tallinn jak i Ryga należały do Ligii hanzeatyckiej. Dwie ulice przecinają cale dolne stare miasto. Przy jednej z nich Piko czyli ulicy Długiej znajduje się najstarsza w mieście kawiarnia wraz z pracownia marcepana! Pyszności! Ale na przeciwko niej jest ambasada i konsulat Federacji rosyjskiej i tam... płoty, hasła by zabić Putina i tłumy ludzi. Jedni przystają, czytają transparenty, inni płaczą, inni złorzeczą bądź nawet opluwają.
Taka ciekawostka.
Na moich zdjęciach widać tez mnóstwo średniowiecznych domów a wśród nich 3 siostry - w Rydze było 3 braci! Jak i najwyższy kościół Świętego Olafa - biała, strzelista wieża.
Wypływając z Talinna w kierunku helsinek... miasto widać jak na dłoni!
cdn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz