Wczorajsze wyjście do kina zmusiło mnie do... opowieści... Byliśmy na francuskim filmie "Kompromat", w którym znakomicie gra miedzy innymi Joanna Kulig jak i Gilles Lelouche. Film oparty jest na prawdziwej historii Yoann'a Barbereau, który w 2016 roku został aresztowany i skazany na 15 lat ciężkiego obozu pracy na podstawie zmontowanego przez FSB i całkowicie fałszywego dossier dowodowego.
Te linki zaprowadza was do publicznych wypowiedzi Y. Barbereau, dyrektora Alliance française w syberyjskim Irkutsku.
Film opiera się na dość swobodnej interpretacji faktów z życia Barbereau, któremu w ostatecznym rozrachunku udaje się uciec najpierw do francuskiej ambasady w Moskwie a następnie samodzielnie, pieszo, przez granice miedzy Federacja rosyjska a Estonia w store wolnej Europy. To thriller, który bardzo, bardzo mocno trzyma w napięciu choć niektóre sceny wydaje się malo prawodopodobne a funkcjonariusze FSB czy Specnazu cóż... odpowiadają pewnie zachodnio-europejskim marzeniom.
Antek był bardzo poruszony ta historia i obrazem rosyjskiego społeczeństwa, które się z tego filmu wylania. Ja... znająca nieco teren i mająca sporo doswiadczen stamtąd... pograzylam się we wspomkenianich i jak zaczelam wspominać i opowiadać to... sama siebie się przestraszyłam.
W sumie mogłam być ofiara dokładnie taka sama jak Yoann Barbereau. I to mnie przeraziło, teraz po latach, po upływie czasu...
Gdy spotykałam się sama z koleżanką z Czeczenami w garażach w Moskwie...
Gdy rozwalony mi drzwi w pokoju hotelowym...
Gdy podsluchiwano wszystkie moje rozmowy telefoniczne...
Gdy za mną śledzono...
Gdy spotykałam się z rzecznikiem putinowskiej partii Edinaia Rosja...
Gdy jeździłam na Ural... w las, by spotykać się z członkami Otkrytoj Rosji Chodorkowskiego...
Gdy spotykałam się z Anna Politkowska...
I długo by wymieniać...
Trzeba absolutnie o tym napisać!
Film warty obejrzenia... szczególnie w dzisiejszych czasach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz