Wczoraj wieczorem po upublicznieniu dezycji Rady konstytucyjnej o zgodności reformy emerytalnej z francuska konstytucja w wielu miastach tłumy wyszły na ulice. By dalej protestować. Manifestacje te, w wiekszosci nielegalne, zakończyły się kolejna fala zniszczeń.
W Rennes podpalono drzwi komisariatu policji oraz drzwi do dawnego zakonu Jakobinów. Zaatakowano więc symbole Republiki ale tez chrześcijaństwa. W ostatnich dniach zniszczono ponad 1300 obiektów i przemdiotow ( rzeźb, obrazów, swiecznikow) sakralnych, w 80% chrześcijańskich.
Dziś rano byliśmy jak co tydzień na rynku i wracając przeszlismy się po uliczkach w centrum miasta. A tam rozbite witryny sklepów i to sklepów na przykład sprzedających okulary czyli optykow albo suknie ślubne... Mury miasta niezależnie od budynków są pokryte napisami. Idziesz przez centrum jak przez pobojowisko. Już wcześniej miasto Rennes nie grzeszyło uroda nie ma tutaj bowiem spójności architektonicznej i część budynków tych współczesnych jest po prostu brzydka choć jest tez kilka pięknych miejsc! Teraz jest niestety jeszcze gorzej.
W chwili, gdy do was pisze... kilka ulic dalej trwają zamieszki. Gaz łzawiący dociera prawie do domu. Nie możemy otworzyć okien. Na placu Republiki trwają starcia manifestantów o ile można ich tak nazwać z policja.
Media narodowe mówią na swoich paskach o "3 wojna światowa w Rennes". Miasto jest więc ostatnio dość sławne niestety nie od pozytywnej strony. Szkoda.
Wczoraj na spotkaniu Eurodeputowana mówiła nam, ze w UE nikt nie rozumie tych francuskich protestów, tego niszczenia mienia publicznego ale tez demokracji. A funkcjonowanie francuskiego parlamentu wzbudza wiele krytyki w europejskim parlamencie.
Wesolo nie jest... i nie wiadomo co będzie dalej. Syreny mi tu wyją non stop...
Dobrze, ze na pocieszenie mamy te śliczne, bretońskie truskawki. Pyszne są! Sezon u nas w pełni!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz