W cieniu Wezuwiusza istnieje kilka czesciowo zniszczonych rzymskich miast. Jest Ercolanum, jest Pompei, jest Paestum... to te najbardziej znane. W czwartek 17 sierpnia wybralismy sie do Pompei i te wizyte Antek wspomina jako najwspanialsza z calych wakacji. Trudno mu sie dziwic. 5 i pol godziny zwiedzania i ani jednej minuty na nude czy zniechecenie pomimo temperatury siegajacej 36°C i tlumu turystow czy podroznikow ( dzisiaj rano czytalam artykul w "Tygodniku Powszechnym" o Polakach na urlopie,w ktorym autor wyraznie rozroznial te dwie grupy - pewnie do tematu jeszcze wroce).
Nauczeni doswiadczeniem almafitanskiego wybrzeza tym razem wstalismy o 6 h rano by byc u drzwi Pompei juz o godzinie 8. Rano zwiedza sie najlepiej, jest bowiem najchlodniej i jest duzo mniej ludzi. Bramy otworzono o 8h30, ale zanim kupilismy bilety... 13 euro wstep, dzieci za darmo i ja, jako historyk i nauczyciel tez za darmo.
Pompei to miasto w miescie. Rzymskie ruiny odkryte stopniowo od konca XVIII wieku zajmuja ogromny obszar. Ponad 2 kilometry dlugosci ma sam Decumanus. Nie bede was meczyc historycznymi zapiskami, gdzie jaka willa, kto w niej zyl... to mozecie zobaczyc na zdjeciach czy doczytac w specjalistycznych publikacjach.
Chce natomiast podzielic sie tylko te refleksja, ktora wzrastala we mnie podczas zwiedzania. Nie od dzis wiadomo, ze miejsca do zwiedzania przypominaja troche cmentarze, przeszlosc, tworcy, ci, ktorzy tutaj byli, pracowali. Pompei jednak tym do konca nie jest.
Ma sie wrazenie, ja mialam wrazenie, ze jego mieszkancy na chwile wyszli, uciekli w jakims nieznanym kierunku i wroca. Czekalam na nich z minuty na minute by wkoncu dostrzec ich obecnosc wokol nas.
To nic, ze wybuch zaskoczyl ich w codziennosci 24 sierpnia 79 roku. Ich cywilizacji i ich kultury do konca nie unicestwil. Dodal jej to niedefinowalne cos...
a wybuchow bylo przeciez duzo, duzo wiecej, byl i 1631 rok i 1794 rok i 1984 rok - ostatnia spora erupcja. Oni z tym zyja, w tym zyja.
Mieszkancy Pomei zastygli w swych pieknych wnetrzach.
Wejscie i amfiteatr... jak w kazdym rzymskim miescie.
Gymnasium z wystawa kilku odnalezionych z 79 roku przedmiotwo w tym z tym chlebem...
Wille i ich ogrody, drzwi, przedsionki i scienne malowidla.
Pomiedzy - rzymskie ulice przecinajace sie pod katem prostym oczywiscie. Szkola z Chicago nic tutaj i w XX wieku nie zmienila!
Kuchnia i bar w jednym bo wychodzace na ulice pomieszczenie...
Chwila oddechu w lazniach
Lazienkowe dekoracje i rury doprowadzajace ciepla wode z 79 roku.
Zycie zatrzymane w biegu, przestraszone wybuchem, schowalo swoj oddech w ziemii.
Forum - pelne ludzi jak za rzymskich czasow.
Dom, ktorego wlasciciel i poeta kochal psy.
Wszedzie obecna erotyka, symbol nowego zycia.
I my, ledwie zywi po tylu godzinach zwiedzania, mur w cieniu podpieramy!
Zasluzony obiad i odpoczynek w pewnej cudownej restauracji, hotel Forum 4* w Pompei tuz przy placu Amfiteatralnym, przy jednym z wyjsc z historycznego miasta. Cudowne jedzenie, dosc tanio, gaj cytrynowy wokol!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz