Nasz stary 2023 rok staje się powoli tak zardzewiały jak te kola do cumowania na wybrzeżu Roscoff.
Jaki był?
Ogólnie rzecz ujmując poza jednym poważnym i dwoma drobniejszymi aspektami... jak dla mnie CUDOWNY! Najlepsza była pierwsza polowa roku.
Antoni skończył liceum z wielkim sukcesem. Wygrał tez kilka zawodów, zajął drugie miejsce w regionalnym konkursie elokwencji, dostał Oskara dla ucznia o największej wiedzy...
a przede wszystkim, przede wszystkim dostał się na wymarzone studia, numer 1 na jego liście i to już pierwszego dnia czyli 1 czerwca 2023 roku około godziny 18.
To byl NAJPIEKNIEJSZY dzień tego roku. Radość bez końca, celebrowanie jej. Przepiękny moment.
Ja tez mialam w pierwszej połowie roku dwie stale prace: liceum i Uniwersytet plus dzialalność społeczna na rzecz współpracy Polska-Francja.
Druga polowa roku 2023 - wyraźnie trudniejsza. Po pierwsze praca niestabilna jak dla mnie. Po drugie moje chroniczne zapalenie zatok, które przypomniało sobie o mnie na początku grudnia i żyć nie daje a raczej oddychać... po trzecie incydent z krzesłem i wyzwiskami, który pomimo złożenia skargi na policję jak narazie nie doczekał się żadnych kroków - tyle, ze ucznia na dwa tygodnie z gimnazjum wykluczyli...
I od polowy roku konflikty rodzinne, jak narazie bez możliwości rozwiązań.
Ale dla przeciw-wagi... mieliśmy CUDOWNE SWIETA!!! Po raz pierwszy od bardzo wielu lat nie poskarżę się nic a nic. Było po prostu genialnie i super. I napisze o tym tez.
Ta końcówka roku jest SLICZNA bo ciepła, bądź wypełniona miłością, zrozumieniem, uznaniem i wspaniałymi chwilami i ogromem radości oraz wdzięczności za wszystko co mnie, co nas w 2023 roku spotkało.
A jak tam u was?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz