środa, 14 kwietnia 2021

Okiem belfra i... mamy - 6: Mój cel, twój cele, nasze cele?


"Ten kto nie ma celu do niego nie dojdzie" - pisał Sun Tzu słynny chiński strateg wojenny z VI wieku przed Chrystusem. 
Mamy wiek XXI a słowa te dotyczą wciąż większości moich uczniów. 
I przyznaje się bez bicia, ze uczniowie bez celu, bez celów stanowią największe wyzwanie, wymagają najwiecej indywidualnej z nimi pracy. Czasem jest to dla mnie niemożliwe bo za krotko ich uczę by znaleźć w nich to coś, te okruszyna jakiegoś zainteresowania czymkolwiek. 
Niestety takich młodych mamy coraz więcej. 

Co cie interesuje? - nic... Ok ale tak naprawdę, w głębi, co lubisz robisz? 
- Hm... lubie pojsc do McDonalda i kupić sobie frytki z ketchupem...
- Rozumiem, ze lubisz jeść. Czy lubisz coś jeszcze?
- Spac

W tym wypadku jest ciężko, bardzo ciężko. Po takiej wymianie zazwyczaj proszę o spotkanie z rodzicami. Okazuje się również w większości przypadków bezowocne bo rodzice tez nic nie lubią robić ani nic ich nie interesuje. Czyli jabłko i jabłoń czy gruszka i grusza. 

Człowiek jednak dużo lepiej funkcjonuje jak ma jasno określony CEL. Jak go osiągnie powinien już mieć kolejny cel i kolejny. 

Mozna poprosić kogoś o pomoc w jego sformułowaniu jak zrobil to Isaac Newton. 
Każdego dnia, tygodnia, miesiąca dobrze sobie przypominać po co robię to co robię? Co chce osiągnąć? I dlaczego? Opinie innych, mody i trendy, popularne wierzenia zazwyczaj w niczym wam nie pomagają. Nie pomagają wam się stać lepsza wersja was samych a odkładanie na jutro i na potem jest waszym wrogiem numer 1. 

Szybkosc działania, szybkość biegu do tego celu ma tutaj dużo mniejsze znaczenie. Czasem odczuwamy wręcz męcząca stagnacje, czasem jakby powrót w tył ale jak mówili średniowieczni chłopi jak zasiales, pracowałeś to plon się pojawi. 

Tworzysz WARTOSC dla siebie. Ale ta wartość jest i może być tez wartością dla INNYCH. 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz