Mam nadzieje, ze ta nasza cudowna trojka przeżyje i przetrwa burzliwy czas...
Wczoraj o godzinie 20:29 padla wiadomosc z ust naszej minister zdrowia. Mamy pierwszy przypadek w Bordeaux i dwa inne sa w Paryzu! A jeszcze 22 stycznia opublikowano oficjalny komunikat, ze ryzyko zakażenia we Francji jest słabe czyli "faible".
Jakze szybko okazało sie, ze sie mylimy!
Dzis uspokajają od rana ale z innych zrodel wiem, ze prowadzone jest ostre dochodzenie. Wszystkie osoby w kontakcie z zakażonymi sa usilnie poszukiwane. Komunikat za komunikatem plyna zle wieści... jak mamy gorączke i kaszel to mamy sie wyizolować i zadzwonić pod numer 15. Przyjada panowie w kombinezonach od stop do glow i pobiora próbki by sprawdzić czy to coronavirus.
Nie wolno jechac na pogotowie ani udawać sie do swoje lekarza.
Symptomy tego dziadostwa sa identyczne jak symptomy grypy a teraz mamy epidemie tej ostatniej tez!
Podobno ani dzieci ani ludzie do 25 roku zycia nie sa zakażeni, nie ma ani jednego przypadku. Natomiast osoby w moim wieku i z chorobami chronicznymi jak ja... umierają w Chinach, inne zdrowieja...
Szpital, w ktorym znajduje sie nasz lokalny przypadek jest 10 minut na pieszo od mojego domu. I ja sie boje. Odczuwam strach przed tym bo ja wszystko lapie i nie zdrowieje wiec...
czekamy na rozwoju wypadkow. Po wczorajszej naradzie rodzinnej stwierdziliśmy, ze jesli przypadkow bedzie wiecej do niedzieli wieczor: ja pojde od poniedziałku na zwolnienie a Antek zostanie w domu. Maz i tak pracuje w domu.
Zobaczymy.
Tymczasem ide poprawiac egzaminy z Nauk politycznych bo mam ich troche.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz